23 listopada 2012

18.

Nie wiem. Nic nie wiem. Niczego nie rozumiem. Nie rozumiem własnego życia. To wszystko przerasta mój mały móżdżek. Dziwnie się czuję. Coś rozdziera mnie od środka.Woła, krzyczy, ale nie jestem w stanie tego pojąć.
Zapoznana z wynikami próbnych testów stwierdzam, że dałam ciała i poległam na całej linii. No przepraszam, jedyne co mi wyszło, to część historia - WOS. A reszta? Reszta niech będzie milczeniem. Trzeba wyciągnąć wnioski i wziąć się w garść. Ile razy już sobie to powtarzałam? Dwa? Cztery? Nie, powtarzam to codziennie. I codziennie jest tak samo. A może to moje zbyt wygórowane ambicje? 

Ostatnio ciężki mi żyć. Z samą sobą i nie tylko. Rozumiem, że jesień, że jesienna chandra, ale bez przesady. 

Ludzie się zmieniają. Dlaczego coraz więcej nastolatków pije, pali i nie wiadomo co jeszcze? Dlaczego ich to tak jara? Może szukają sposobu na zwrócenie na siebie uwagi, niszcząc sobie przy okazji zdrowie, życie? Nie oszukujmy się. Ja również to robię. W inny sposób, ale jednak. Może wybrałam taką drogę ze względów "ekonomicznych"? Może poszłam na łatwiznę? Przestać jeść i to wszystko. Nie trzeba kupować kolejnej paczki papierosów, kolejnego piwa. Jednym słowem zero kosztów. I gdybym nie patrzyła tak na cyferki, to pewnie też wpadłabym w ten labirynt. Ale przecież alkohol = kalorie. Nie ma szans. No chyba, że w ten dzień nie zjadłabym drugiego śniadania czy kolacji. Coś za coś, nie plus coś. 

Anoreksja kliniczna? A może frytki do tego?


Odejdź, błagam... 



12 listopada 2012

17.

Jest dziwnie. Pieprzony egoizm i egocentryzm przepełnia mnie całą od palców stóp po czubek nosa...


Moje kości giną pod warstwą tłuszczu, a uwielbiana przerwa między udami robi się prawie, że niewidoczna... 
Coraz częściej bije się z własnymi chorymi myślami.
Ulubione jeansy stają się największym wrogiem.
Kolejna kanapka ląduje w szkolnym koszu. 
Od dzisiaj działam według starych, utartych schematów - dużo jedzenia, mało ruchu. Przynajmniej przez ten ciężki tydzień, który jest przede mną.
Testy, konkursy i jeszcze raz testy. 
Odetchnęłam z ulgą kiedy dowiedziałam się, że przechodzę do rejonowego z chemii. Tak bardzo mi na nim zależy. A ostatnio nic nie wychodzi mi tak jak powinno. 

Jutro testy z humanistycznych. O dziwo, ich obawiam się najmniej. :)

Pełna wiary i nadziei w swoją "wiedzę" idę powtarzać z polskiego. 
Pozdrawiam : D 

listopad 2010


lipiec 2012