Nie wiem. Nic nie wiem. Niczego nie rozumiem. Nie rozumiem własnego życia. To wszystko przerasta mój mały móżdżek. Dziwnie się czuję. Coś rozdziera mnie od środka.Woła, krzyczy, ale nie jestem w stanie tego pojąć.
Zapoznana z wynikami próbnych testów stwierdzam, że dałam ciała i poległam na całej linii. No przepraszam, jedyne co mi wyszło, to część historia - WOS. A reszta? Reszta niech będzie milczeniem. Trzeba wyciągnąć wnioski i wziąć się w garść. Ile razy już sobie to powtarzałam? Dwa? Cztery? Nie, powtarzam to codziennie. I codziennie jest tak samo. A może to moje zbyt wygórowane ambicje?
Ostatnio ciężki mi żyć. Z samą sobą i nie tylko. Rozumiem, że jesień, że jesienna chandra, ale bez przesady.
Ludzie się zmieniają. Dlaczego coraz więcej nastolatków pije, pali i nie wiadomo co jeszcze? Dlaczego ich to tak jara? Może szukają sposobu na zwrócenie na siebie uwagi, niszcząc sobie przy okazji zdrowie, życie? Nie oszukujmy się. Ja również to robię. W inny sposób, ale jednak. Może wybrałam taką drogę ze względów "ekonomicznych"? Może poszłam na łatwiznę? Przestać jeść i to wszystko. Nie trzeba kupować kolejnej paczki papierosów, kolejnego piwa. Jednym słowem zero kosztów. I gdybym nie patrzyła tak na cyferki, to pewnie też wpadłabym w ten labirynt. Ale przecież alkohol = kalorie. Nie ma szans. No chyba, że w ten dzień nie zjadłabym drugiego śniadania czy kolacji. Coś za coś, nie plus coś.
Anoreksja kliniczna? A może frytki do tego?
Odejdź, błagam...
Nie wszyscy palą dlatego, żeby się tym pochwalić. Dla niektórych to coś okropnego. W sumie wstydzą się tego, że to robią. Ale ktoś, kto nie miał papierosa w ustach nie może wiedzieć, czemu ten ktoś to robi...Gdy nasze problemy zaczynają nas przerastać, człowiek zapali tego cholernego papierosa bo to naprawdę uspokaja. Zatrzymuję się chwila, nie myślę. Ok, na tydzień daję sobie spokój, mogę wrócić już do normalnego życia. Co nie oznacza, że to i alkohol są dobre. Świństwo, okropne.
OdpowiedzUsuń+Masz ludzi którzy są przy tobie. Tylko sama musisz wyciągnąć do nich rękę ! Kochają cię, tylko musisz zadbać o to, by nie odeszli...Ludzi tak łatwo się rani i to często nie celowo...Po prostu.
Trzymam kciuki.