1 stycznia 2013
"Jestem sobą.
Nie porównuję się z innymi,
bo każdy jest inny.
Ja jako JA zaczynam
nowy rok mojego życia.
Będę szczęśliwa".
Chciałabym. /chciaaała/ Naprawdę chciałabym żeby tak było; żeby ten rok faktycznie był rokiem dobrych myśli. Tylko czy to jest możliwe skoro ciągle porównuję się do innych, chcę być jak ktoś tam, zazdroszczę mu urody, figury, przyjaciół. Dlaczego zamykam się w towarzystwie, a kiedy jestem sama potrafię robić różne, dziwne rzeczy?
Ulatuje ze mnie powietrze, jak z przebitego balonika.Nie wiem jak zatrzymać ten proces.
Wczoraj... Tak jak pisałam tak było. Jedzenie, Sylwester z Dwójką, szampan i fajerwerki. Ach, to jedzenie. Pizza zrobiona wspólnie z mamą wyszła mega dobra, niestety. O ile wczoraj zjadłam dwa kawałki /z dziewięciu/ i się najadłam, a nie przejadłam, o tyle dzisiaj na drugie śniadanie zjadałam trzy plus sałatkę śledziową i czuję się strasznie ciężko. Do akcji od razu wkroczyła Ona. Jesteś grubą, tłustą świnią. Znowu się nawpierdalałaś. Ale nie mam zamiaru rzygać, bo wiem, że jak już zacznę to na jednym razie się nie skończy. Za kolejną chorobę serdecznie dziękuję. Wystarczy mi jedna. Do tego przecież jestem narkomanką. Biorę prochy, dlatego schudłam i przestałam trenować sport. Przecież obcy mi ludzie lepiej wiedzą, co mi dolega, co robię i dlaczego właśnie to robię. Znają mnie lepiej niż ja samą siebie. Pytam się: jak można rozmawiać o takich rzeczach z plotkarzami z Bożej łaski? I jak można wierzyć ludziom w takie brednie? Świat schodzi na psy.
Muszę zrzucić swoje sadło!
Postanowienia noworoczne:
- starać się biegać chociaż dwa razy w tygodniu. Przynajmniej przez okres zimowy.
- z optymizmem patrzeć na świat
- pogodzić się z samą sobą i czuć się dobrze w własnym ciele
- rozwijać swoje pasje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz