Marzec kończę z ponad 100-kilometrowym przebiegiem, w tym 20-kilometrowe wybieganie z ubiegłego weekendu. Kilka treningów nie do końca udanych, kilka opuszczonych z różnych przyczyn. Na pocieszenie były też i udane, które naprawdę dają kopa do dalszej pracy, nie tylko tej w butach biegowych. Za oknem wiosna napawa optymizmem, aż chce się żyć. Zmiany, zmiany. Trochę zmian. Przede wszystkim w treningach. Trener coś mruczał w zeszłym tygodniu, ale co dokładnie jeszcze nie wiem. Zdaję się jego wiedzę i doświadczenie. Natomiast to czego jestem pewna, to koniec czwartkowych treningów na hali na korzyść kolejnych na stadionie. Poza tym czas rozpocząć bieganie w kolcach. Może być ciężko na początku.
A skoro zmiany to i plany być muszą. Po pierwsze nadchodzący kwiecień planuję przetrenować możliwie jak najlepiej. Mam motywację. Mam ogromną motywację. W ten weekend zapisałam się wreszcie na II Półmaraton śladami Bronka Malinowskiego w Grudziądzu, który odbędzie się 3 maja. W związku z tym został mi miesiąc przygotowań. Wierzę, że uda mi się przebiec go na tyle dobrze żeby po zakończeniu powiedzieć, że jestem z siebie dumna.
Maj w ogóle zapowiada się bardzo ciekawie. Aż nie mogę się go już doczekać. Pomijając długi weekend i matury to po raz drugi chcę iść na pielgrzymkę do Wiela razem z przyjaciółmi. Zeszłoroczną wspominam bardzo dobrze, dlatego z niecierpliwością wyczekuję tegorocznej. Wcześniej, bo jeszcze na początku kwietnia wpadną indywidualne przełaje. I to chyba nawet w przyszłym tygodniu. o.O Później Mila Chojnicka. Teraz natomiast uświadomiłam sobie, że Biegi Strażackie będę chyba w tym samym czasie, co półmaraton lub dzień później. Houston, we have a problem. Nie dobrze. Muszę dokładnie się dowiedzieć co i jak.
Planuję także, zresztą tak jak rok temu, pielgrzymkę na Jasną Górę. Wtedy się nie udało. Mam nadzieję, że tym razem wszystko pójdzie po mojej myśli i przeżyję niezapomniane dwa tygodnie z wspaniałymi ludźmi.
Październik natomiast to kolejny Bieg Św. Huberta w Tucholi. Darzę go ogromnym sentymentem, nie tylko ze względu na fakt, że był to mój pierwszy start w biegu masowym, ale za organizację i świetną atmosferę.
W między czasie pewnie wpadną i inne biegi, o których będę pisać na bieżąco. Tymczasem robi się już późno. Łóżko wzywa.
Dobrej nocy :)