Wracam po ponad miesięcznej nieobecności. Tak naprawdę nie mam czasu na pisanie, bo powinnam teraz uczyć się z chemii i geografii na jutro, ale książki tak strasznie od siebie odpychają, że natychmiast wykorzystuje to komputer (zresztą nie tylko on).
Gdybym częściej dodawała notki prawdopodobnie nie miałabym problemu pt. "jak streścić cały miesiąc w jednym poście". Zwłaszcza, że wydarzyło się sporo ważnych rzeczy. Tak więc w DUŻYM skrócie:
Rok szkolny zaczął się dla mnie pomyślnie. Zarówno jeśli chodzi o naukę, (chociaż nie ma co się cieszyć, bo to dopiero początek całego dziesięciomiesięcznego maratonu) jak i... jakby to ująć? Sprawy sercowe. Przekonałam się, że nie warto na siłę szukać chłopaka, bo i tak prędzej czy później ta druga połówka pojawi się w naszym życiu. Tak było i jest ze mną. Mam chłopaka od... tygodnia. Strasznie dziwna to historia, ale o tym napiszę jak będę miała więcej czasu.
Ostatnia klasa gimnazjum, poważna sprawa. Mniej czasu na przyjemności, dużo więcej na naukę. Dlaczego doba nie może być dłuższa!? Właśnie przez nadmiar obowiązków i bark sił na cokolwiek przerwałam na jakiś czas treningi. I znając siebie pewnie ich już nie wznowię, bo to albo nie mam czasu, albo zimno, albo mi się nie chce. A tak polubiłam bieganie! Poza tym nadeszła jesień. Ta kalendarzowa, bo astronomiczna to już od dawna była. Wszyscy chodzą zasmarkani [xD], więc i mnie dopadło. Nic dziwnego, z moją obniżoną odpornością i tragicznie niską ilością białych krwinek, nie mogło by być inaczej. Od soboty chodzę i wciąż kaszlę, smarkam i nie wiadomo co jeszcze. Wszędzie porozrzucane zużyte chusteczki higieniczne... Wczorajszy dzień cały przeleżany w łóżku, ale dzisiaj już się "ogarnęłam" i w połowie jestem w piżamie, a w drugiej połowie mam na sobie bluzę przywiezioną z Paryża [<3]. Natomiast jutro wybieram się już do szkoły. Przez te cztery dni zdążyłam się już stęsknić za niektórymi osobami. [<3]
Chcąc nie chcąc muszę kończyć. Książki czekają. Tylko dlaczego mamy te same bieguny?
Chcąc nie chcąc muszę kończyć. Książki czekają. Tylko dlaczego mamy te same bieguny?
21 sierpnia 2012
22 września 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz