31 października 2012

16.

Miliony pytań, miliony wątpliwości. Brak sensownych odpowiedzi. Ostatnio słowo "dlaczego" pada zbyt często z moich ust. Dlaczego to, dlaczego tamto... W kółko dlaczego. Cały czas próbuję sobie wmówić, że wszystko jest dobrze, a życie jest łatwe i przyjemne. Guzik prawda. 
Dlaczego na siłę szukamy i stwarzamy sobie problemy? Zatracamy się w swoim wyimaginowanym świecie pełnym wyimaginowanych problemów. 
Tabletki, odchudzanie, wymioty. Chęć zwrócenia na siebie uwagi? 
Przecież nie wygląd jest najważniejszy. 
I komu ja chcę to wmówić? Sobie? Żałosne. 
Obecnie robię cały czas kroki do przodu. Zrozumiałam, że nie mogę robić tego sobie i bliskim, a przede wszystkim mamie. Przed wyrzuceniem chleba do kosza powstrzymuje mnie myśl, że jest wiele osób, które marzą o kromce chleba. Nie potrafię już także pominąć posiłku z obawy, że mój organizm może zwariować. Czasem jeszcze boję się rzeczy, które nie mają na etykiecie magicznej tabelki. I chociaż z dnia na dzień czuję się coraz grubsza, to walczę. Dla siebie. O siebie. 

Bycie bezradnym kiedy się wie, że osoba, która jest nam bliska ma także problemy w tej kwestii, boli. Bardzo. I mam ochotę potrząsnąć ją za ramiona i wykrzyczeć: "obudź się, póki nie jest jeszcze za późno". Ale wiem, że mnie nie posłucha. Ja też nie chciałam...
Jesteś piękna i wyjątkowa. Tak Ty.  Uwierz w to!
<3 

15 października 2012

15.

Sprzeczne myśli krążą w mojej głowie. Najpierw mam wszystkiego dość, a po kilku godzinach (pozornie) wszystko wraca do normy. Ale czy aby na pewno? Podejrzewam, że i tak jutro będzie powtórka z rozrywki. Nie mam ochoty być przedmiotem, który będąc niepotrzebnym jest wyrzucany w kąt. Chyba nie na tym polega przyjaźń? Ja wszystko rozumiem. Inaczej - wszystko staram się zrozumieć. I naprawdę chcę żeby było jak najlepiej, ale nie zależy to tylko ode mnie...

Ona jest ze mną zawsze wtedy, kiedy nie ma innych. Próbuje być. Na szczęście skutecznie ją odpycham. Zresztą jestem przecież w tym dobra. Dobra w odpychaniu od siebie ludzi. 
45 kg. Gruba, tłusta świnia. A zapewniali, że nawet nie odczuję różnicy. Gówno prawda! Chcę moje 42 kg, 42 cm w udzie i 77 cm w biuście.


Na przekór temu, co ostatnio można ujrzeć za oknem. Chcę maj.

14 października 2012

14.

Zapowiada się ciężki tydzień spędzony nad książkami...

Kasza manna na mleku z cynamonem, rodzynkami, orzechami włoskimi, jabłkiem i mrożonymi jagodami; nektarynka



11 października 2012

13.

Siędzę na informatyce. Zaraz pójdę odpowiadać, a raczej dopowiedzieć co to jest formła.
Siedzę i myślę. Myślę o tym, że nie jestem chyba jeszcze gotowa na życie w związku, jak kolwiek to brzmi. Nie lubię ograniczeń, dostosowywania się do innych, kiedy tego nie chcę. Lubię robić to, na co mam ochotę. A bycie z kimś niestety wiąże się z ciągłym podporządkowywaniem się drugiej połówce. Męczy mnie to, chociaż z drugiej strony żależy mi na Nim. (Jakie to ckliwe). Jednak jeżeli teraz miałabym wybierać między "wolnością" a byciem w związku, wybrałabym to pierwsze. Chciałam mieć chłopaka, owszem, ale nie przypuszczałam, że będzie mi tak niewygodnie... Ale nie chcę Go ranić, nie teraz, kiedy wiem, że On myśli o nas poważnie.

I zastanawiam się też jak wygląda przyjaźń. Bo... Ach, kiedyś może to z siebie wyrzucę. Nie w tej chwili. Nie jestem w odpowiednim miejscu i nie jest to też najlepszy czas.

Zaraz dzwonek. Koniec lekcji. Czas na matematykę.

7 października 2012

12.

Wtorek zawody - sztafeta przełajowa, piątek zawody indywidualne. Obydwa starty nie najgorsze, jednak spodziewałam się czegoś więcej. W sztafecie drugie miejsce na trzy drużyny; indywidualnie 13. na 31 osób. Brak czasu na coś bardziej kreatywnego. Szkoła, nauka i jeszcze raz szkoła. Języka polskiego nie mam już od trzech tygodni, bo nauczycielka zachorowała. Nie mam pojęcia jak to wszystko nadrobimy, a za miesiąc próbne testy.

Wczoraj odezwała się pierwszy raz od dłuższego czasu. Ale nie dam jej wygrać.