Sprzeczne myśli krążą w mojej głowie. Najpierw mam wszystkiego dość, a po kilku godzinach (pozornie) wszystko wraca do normy. Ale czy aby na pewno? Podejrzewam, że i tak jutro będzie powtórka z rozrywki. Nie mam ochoty być przedmiotem, który będąc niepotrzebnym jest wyrzucany w kąt. Chyba nie na tym polega przyjaźń? Ja wszystko rozumiem. Inaczej - wszystko staram się zrozumieć. I naprawdę chcę żeby było jak najlepiej, ale nie zależy to tylko ode mnie...
Ona jest ze mną zawsze wtedy, kiedy nie ma innych. Próbuje być. Na szczęście skutecznie ją odpycham. Zresztą jestem przecież w tym dobra. Dobra w odpychaniu od siebie ludzi.
Na przekór temu, co ostatnio można ujrzeć za oknem. Chcę maj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz